Translate

Bełczyna dzisiejsza zaś bajka stara.



Bełczyna dzisiejsza zaś bajka stara - przewodnik.
Dziś bajkę okrutną a śmiertelną w obrazach przyszło mi opowiadać.
Bo bajka jest z czasów świetności Księstwa jaworskiego, w którem to ludzie za kromkę chleba przez góry na modły szli, zwierzynę w Książęcych lasach bili na karę śmierci za to się narażając bądź i tak z głodu, i ze zimna umierali.
Bo życie trędowatych i chłopów niewolnych kromki chleba wtedy nie warte było.

Tak trędowaci w niedzielę śniadania nie dostawali, bo to przecie nie pracowali. To kto na siłach był, do wyjścia na modły się stawiał, pajdę chleba na to dostawał.
Wiem, już jesteście głodni.
Ale zacznę od końca czyli od początku, jak w zwyczaju.

fot. 1. Przedwiośnie jako dziś ale mrozy tęgie, jak nigdy wtedy były.
Księże Henryk w drodze do Jawora przełęcz Sołtysiej Góry przekroczył. Patrzył z dumą na Ostrzycę, bo tam jego drwale drzewo na powały jego Wieży w Siedlęcinie ścinali. Świerki proste jak świca i mocne, bo wiatrom z równin się ostawały. Ale nad lasem, za wsią a po prawej chmarę ptactwa obaczył.

fot. 2. To i konia pospieszył starym traktem na Legnicę zjechał. Drogą na wprost a po prawej pod drzewami.

fot. 3. Żeby czem prędzej we wsi się znaleźć a przyczynę ptactwa wyjaśnić. Tu szosa ze starym traktem się rozmija ale i tak budynki folwarczne, klasztoru sióstr s.s. Benedyktynek obaczył.

fot.4.  One to obejście i budynki gospodarcze, co w nich przytułek dla trędowatych był, zasłaniają. Dziś w miejsce starych średniowiecznych nowe z pocz. dziewiętnastego wieku stoją.

fot. 5. Tu na podjeździe podwody i towarzystwo pozostawił i przez wieś Dzwonkową Drogą do lasu zmierzał. W budynku na wprost, na średniowiecznej oborze piętro jest dobudowane.

fot. 6. I tu z murów i na przyziemiu zewsząd Średniowiecze wyziera.

fot. 7.  Przytułek od strony wsi murem był odgrodzony. W tym murze duża furta była, wejście do przytułku, tylko dla trędowatych ono było. Dziś w cieniu przystanku a kamieniem zastawione.

fot. 8. Na średniowiecznym przyziemiu i do starych murów nowe XVIII-to wieczne budynki były dostawiane wedle potrzeby.

Fot. 9. Życie trędowatych za murem dla mieszkańców niewidome było.

fot. 10.  Starych zabudowań po trędowatych przez setki lat nikt nie śmiał rozbierać same popadały w ruinę. One zarażone trądem były! 
Ale dobudowywać od zewnątrz można było, tu do starego muru dobudowana owczarnia. Na pierwszym planie ściana owczarni, w głębi stare mury.

Fot. 11.  Zatem na końcu wsi Książę do drogi, do lasu dojechał. A tam jako i dziś woda strumieniem i drogą płynie. Dzwonkowej Drogi, co trędowatych do Sokołowca na modły wiodła.

fot. 12.  Już w połowie drogi Książę ścianę lasu obaczył i ptactwa wszelkiego przyczynę. Bo to zwłoki po Krystianie rozwieszonym na drzewie były, szczątki jego ostatnie.

fot. 13.  Las całą górę porasta, po drugiej stronie droga wzdłuż lasu przez Dolinę Sądrecka  trędowatych wiodła.


fot. 14. Na brzegu lasu wzdłuż drogi kopce mrówek od dawien dawna stoją. Rzadki to dziś widok w Sudetach.

fot. 15. Oglądając się za siebie można Sołtysią Czubę i cały uskok Rząśnicko-Przeździecki zobaczyć a przy pogodzie na deszcz to i Karkonosze widać. 

fot. 16.  Ale mrowiska, góry ni widoki trędowatych nie zajmowały. Oni musieli wąwozem przejść przez las aby po drugiej stronie na horyzoncie dąb duży obaczyć. A tu Sądreckie Wzgórza oglądali.

fot. 17.  Tego dębu z krzyżem i blaszanem Jezusem wypatrywali. Dąb wedle drogi z Sokołowca do Proboszczowa stał i stoi. To nie był koniec drogi, to była drogi połowa. Bo zapowrotem do przytułku trzeba było dotrzeć a nie wszyscy zdołali. Po drugiej stronie cmentarz nowy stoi, na starym trędowatych chowano z całego regionu. Tam i tylko tam, bo to smentarz dla trędowatych był. W głębi widoczna Ostrzyca.

fot. 18.  Widok drogi powrotnej od krzyża do Wąwozu Sądrecka. Obniżenie gór w tym miejscu jest widoczne a w obniżeniu potok, który przestąpić trzeba. I stamtąd dąb z krzyżem na horyzoncie widzieli. 
Dalej w drodze powrotnej góry trzeba było przestępować, nie wszyscy zdołali. Wszak to schorowani i kalecy byli, to i nie dziwota, że w drodze umierali. Przecie i tak umrzeć mieli. Przycupnął taki przy drodze dla odpoczynku i sił nabrania. Jak przycupnął tak pozostał na zawsze i nikt go na cmentarz nie woził. Od tego tylko więcej jadła w przytułku było dla tych, co do roboty w polu się nadali.

Fotografie sezon 2016/17.
Bo to z kawałków kamienia, fragmentów przekazów a po bezdrożach, z tego co po nich zostało bajkę układałem. Nasze przodki umierały ale mury po nich zostawały, rosły dalej i do naszej świetności się przyczyniły. Tylko pamięć o nich ginie nadaremnie. A w niepamięci czyli bez tradycji i historii nasza zguba jest.

foto autor                                        Roman Wysocki
07.05.2017 Bystrzyca k.Wlenia
Prawa autorskie zastrzeżone.