Rok 1241 – 9.04 bitwa pod Legnicą – pogromu akt II i III.
Wleń a Lenno - lenno.
Nazwa miasta Wleń pochodzi od słowa lenno i nie budzi to
większych wątpliwości. Co więcej, od najdawniejszych czasów, po dzień
dzisiejszy Zamek na Górze Zamkowej zwany jest Zamek Lenno. Stąd i proste
dochodzenie do nazwy miasta Wleń.
Dlaczego jednak taka a nie inna nazwa Zamku, skoro dotyczy
ona stosunków feudalno-prawnych od Wczesnego Średniowiecza przez Średniowiecze
niemal do czasów współczesnych. Ba, dotyczy Homo sapiens człowieka
współczesnego od początku wszelkiej zbiorowości.
Miała regulować pokojowo stosunki pomiędzy grupami.
Co więcej, regulować stosunki pomiędzy pojedynczymi
osobnikami.
Przecież między osobnikami ludzkimi jest zawsze jakaś
różnica. Jeśli jest to różnica siły fizycznej, to osobnik silniejszy ograbi
osobnika słabszego i mamy to w swojej naturze. Albo wymusi na nim opłatę w
postaci haraczu. Czyli układ pokojowy, regulujący stosunki miedzy osobnikami.
Ja nie będę cię lał, jak ty będziesz mi posłuszny i jeszcze do tego zapłacisz
mi za to - za nielanie.
To początkowo niepisane prawo, „prawo pięści” przybrało wraz
z rozwojem Ludzkości formy prawne i obowiązujące na piśmie, zostało
zalegalizowane.
Dotyczy seniora – stosunek nadrzędny do wasala, lennika – jego
stosunek podrzędny i jego uzależnienie od seniora. Stosunki te wynikały z sił i
możliwości seniorów i słabości wasali, lenników. Nazwa lenno w uproszczeniu
określa podległość i daninę, którą wasal zobowiązany był składać seniorowi. W
większości danina dotyczyła środków pieniężnych, można się było wykupić.
I tu trzeba mi przypomnieć Czytelnikom, co wchodziło w skład
ówczesnych umów pomiędzy seniorem a wasalem;
- senior gwarantował wasalowi spokój, nie najeżdżanie na
jego ziemie, ochronę zbrojną i pomoc w razie najazdu przez inne księstwo.
- wasal składał przysięgę wierności, zobowiązywał się do
płacenia daniny w określonej sumie, postaci i w terminie oraz lojalnej pomocy
wojskowej seniorowi w razie zaistniałej potrzeby (najazdu), określony
kontyngent wojskowy w razie wojny seniora z innym księstwem.
I tu rozciąga się prawo kaduka czyli silniejszego, senior
potrzebował gwarancji od wasala, na dotrzymanie zawartych umów. Słabszy żadnych
gwarancji ani zabezpieczeń ze strony seniora nie miał, bo wcale by ich nie
dostał i stąd prawo kaduka.
Czyli nie była to zwykła umowa dzierżawy, nie dotyczyła
tylko opłaty za użytkowanie powierzonego gruntu ani płacenia haraczu za swoje
uprawy.
W miarę rozwoju cywilizacji i gromadzonych środków, nie
chodziło rzecz jasna o siłę fizyczną ale o potęgę gospodarczą i militarną
władców, państw i mocarstw.
I jak widzimy to współcześnie, nie chodziło tylko o
przepływy środków finansowych przez banki, wtedy chodziło o coś więcej i
więcej.
Od najdawniejszych czasów takim zabezpieczeniem umów,
gwarancją było potomstwo podległych wasali, lenników i było praktykowane pod
każdą szerokością geograficzną.
Wasale oddawali swoje dzieci pod „łaskawą opiekę” seniorom,
do wychowania na ich dworze. Nic złego z nimi się tam nie działo, korzystały ze
wszystkich należnych honorów i przywilejów na równi z dziećmi seniora.
Pobierały nauki, brały udział w życiu dworu, nie spały zamknięte w celi ale
wyznaczonego miejsca do zamieszkania opuścić nie mogły aż do pełnoletności –
czyli byli zakładnikami na czas pokoju.
Co więcej, strony zawierały umowy lub obietnice małżeństwa w
stosunku do nieletnich dzieci swoich i wasala. Lub, co do ich małżeństwa z
wybranymi osobami, po osiągnięciu do tego określonego wieku. Zawarte umowy były
przypieczętowane później ślubami wytypowanych par małżonków. Jeśli wasal nie
miał potomstwa, los podległego księstwa był rozporządzony w testamencie przez wasala
na rzecz seniora.
Tym sposobem rosły potęgi; państwa i mocarstwa, efekty
stosunków lennych pomiędzy sąsiadującymi państwami. Duży chce i ma więcej, ot
co.
Ale wracając do początków Średniowiecza do miasta Wleń,
włodarze kolejnych księstw, w obrębie których znajdowało się miasto i Zamek
byli w większości przypadków seniorami w stosunku do księstw ościennych,
wasali.
Wleń i Zamek Lenno położone na południowych rubieżach
księstwa były doskonałym miejscem do przechowywania i wychowywania dzieci
wasali, zakładników. Z dala od sąsiadów wasali, ci musieliby przebijać się
przez całe księstwo, aby odebrać seniorowi swoje dzieci.
Przeczytałem gdzieś, że młody Henryk II Pobożny był więziony
na Zamku Lenno.
Nie słyszałem ani nie czytałem nigdzie, aby Zamek Lenno był
wykorzystywany kiedykolwiek jako więzienie. Nie było żadnej wojny ani przewiny
z jego strony, on był tam wychowywany pod „opieką”. Został dobrze wychowany, bo
wyszedł na Pobożnego. W izolacji od Świata nie miał innego wyboru ani innych możliwości.
Ale jego wolność była ograniczona - powiecie. I słusznie, bo
była ograniczona zawartymi umowami. Co więcej, sam w dorosłym życiu zajmował
się „wychowywaniem” książąt czyli zastawem lennym.
Na podstawie prawa lennego powstawał porządek Świata
aktualny do dziś, to znaczy hierarchia podległości. Wasal mógł zawrzeć umowę ze
swoim słabszym sąsiadem, ten z następnym i tak bez...
A, nie, nie, chłopi byli poddanymi wyłączonymi z „gry w
lenno”, jako poddani nie mogli być wasalami, tak stanowiło prawo.
Ale historyczne stwierdzenie „wasal mojego wasala, jest moim
wasalem” miało swoje uzasadnienie w porządku Świata. Zdarzało się jednak
zapętlić, co jak najbardziej potwierdzało ten porządek rzeczy. Kolejny wasal
jakimś zrządzeniem losu bywał górą i zawarł umowę lenną z seniorem swego
seniora, no i się narobiło.
Dopóki te umowy działały na szczeblu państwowym, nie było
wojen. Kiedy przestawały działać, zostały zerwane albo wasal podjął rozmowy z
innym państwem (seniorem), naruszył zasadę lojalności, trzeba było szykować się
do wojny. I jak cofniecie się wstecz w historię, to okaże się, że zawsze był ktoś
z kimś przeciwko komuś innemu. Kiedy system zależności i lojalności pada,
zaczyna się kolejna wojna, zmieniają się
uczestnicy porządku (kolejność) Świata.
Zaczyna się nowy stary porządek.
Jam jest człowiek biedny i niepiśmienny. Dostępu do źródeł
pisanych nie mam a nawet, jakbym miał dostęp do pergaminów, to i tak bym ich
nie doczytał, języki obce w gębie mnie się plączą. Tym chętniej na stare lata
zaglądam do Wikipedii, żeby uczyć się i nauczać historii innych. Bo historia to
dobra i praktyczna rzecz na przyszłość.
A piszę o lennie, bo wasale jako istoty słabsze umierali z
reguły przed seniorami.
Dziwnymi zrządzeniami losu odchodzili na tamten Świata a ich
włościami „opiekowali” się seniorzy. Im więcej wasali pomarło, tym większe
majątki pozyskiwali seniorzy.
Oto, co wynotowałem na temat dorosłego Henryka II Pobożnego,
domniemanego więźnia Zamku Lenno.
1 - Na Opolszczyźnie i ziemi sandomierskiej Henryk II
Pobożny sprawował władzę z tytułu opieki nad dorastającymi Mieszkiem II Otyłym i Bolesławem V Wstydliwym. Właśnie te ziemie
pierwsze wyłamały się spod jego rządów. Wprawdzie Henryk pozostał w dobrych
stosunkach z nowymi książętami Opola i Sandomierza, lecz musiał zwrócić im suwerenną władzę, co
więcej: zwrócenie Mieszkowi Opolszczyzny nie oznaczało bynajmniej odzyskania
ziemi kaliskiej i rudzkiej, w której w dalszym ciągu rządy pod zwierzchnictwem
księcia wrocławskiego sprawowała Wiola wraz z młodszym synem Kazimierza I Władysławem.
A, że z rozumem u mnie na opak, czytam to tak;
Henryk Pobożny był seniorem ziemi opolskiej i
sandomierskiej, sprawował na nich władzę po śmierci właściciela, swego wasala,
czyli zawłaszczył te ziemie a nad jego dorastającymi synami, nad Mieszkiem II
Otyłym i Bolesławem V Wstydliwym, sprawował „opiekę nad zastawem lennym”. Po
dojściu do wieku dorosłego jego wychowankowie wyłamali się, doprowadzili do
buntów w swoich ojcowiznach, zerwali umowę lenna zawartą z Henrykiem przez ich
ojca. Pozostawał z nimi w dobrych stosunkach ale musiał uznać nieważność umowy
lennej. Zwrócił zagrabione ziemie oprócz ziemi kaliskiej i rudzkiej, na której
rządy sprawowała Viola, na mocy bulli papieskiej pod ochroną księcia wrocławskiego.
Nie uznawała ona umów i roszczeń Henryka do tych ziem.
Tak to w moim rozumieniu przebiegało. I ilustruje działanie
prawa lennego w praktyce, zawłaszczanie wszystkiego, co się da.
Bardzo to wszystko zagmatwane, bo i język zdolny do szarad
pisania a nie do pisania historii na poziomie podstawowym.
2 - Henrykowi sprzyjało jednak szczęście - 5 czerwca
1239 roku zmarł
Władysław Odonic, pozostawiając dwóch nieletnich synów, Przemysła
i Bolesława. Korzystając z tych okoliczności
książę śląski zajął większość posiadłości Odonica z Gnieznem
na czele, pozostawiając Władysławowicom Nakło nad Notecią i Ujście.
To znaczy po mojemu, że po śmierci swojego wasala Odonica,
Henryk zawłaszczył jego ziemię pozostawiając jego synom Nakło nad Notecią i
Ujście, czyli tylko część spadku po ojcu, na otarcie sierocych łez.
Kolejny przykład praktykowania prawa lennego. Obydwa
przykłady dotyczą jednego człowieka i jego zachłanności, z przydomkiem Pobożny.
Ale za pierwszy przykład Henryk II Pobożny zapłacił głową
pod Legnicą. Kiedy to jego „wychowanek lenny” Mieszko II Otyły wraz ze swoim
wojskiem zszedł z pola bitwy i trudno nie przyznać mu racji.
Historia opiewa poświęcenie i bohaterstwo Henryka, Mieszka
II pozostawiając w niesławie, czy słusznie?
Przecież był jego „wychowankiem”. Henryk stał się ofiarą
własnej zachłanności. Mieszko „wystawił” go Tatarom, oni tylko wykonali na nim zasłużony
wyrok. Mieszko musiał zejść z pola walki pod ochroną swoich wojsk. Gdyby wziął
udział w bitwie, zginąłby z rąk Tatarów albo w niewiadomych okolicznościach.
Dlaczego, odpowiedź jest WYRAŹNIE ZAGMATWANA w przykładzie.
„Goże nam będzie” – kronikarz odnotował historyczną kwestię
wypowiedzianą przez seniora kolejnych wasali, który wpadł we własne sidła.
I był to drugi akt pogromu pod Legnicą.
Pogromu akt. III i ostatni - bitwa, której nie było.
Mieszko II Otyły, najmłodszy z dowódców, jako jedyny miał
bezpośredni kontakt w walce z Tatarami – cyt. za Wikipedią:
- Mieszko nie zamierzał oddać księstwa na pastwę wrogów i
stawił im czoło. Szczęście początkowo sprzyjało księciu opolsko-raciborskiemu i
w marcu 1241 pod Raciborzem udało mu się zaskoczyć jeden z oddziałów
mongolskich u przeprawy przez Odrę, co dało Henrykowi II więcej czasu na
zorganizowanie obrony. Rozprawy z głównymi siłami Mieszko II jednak nie
ryzykował i w ślad za księciem śląskim wycofał się do Legnicy.
Poznał ich możliwości i taktykę, nie wierzył w pobożne
pieśni i modlitwy wojsk
Henryka przed bitwą. Mieszko odszedł w honorze lub
dyshonorze ale odszedł nie atakowany przez Mongołów. Być może nie chcieli
mieszać swoich szyków, albo przez szacunek dla godnego przeciwnika, przecież
dostali nauczkę.
Historycy ani archeolodzy nie mogą dociec właściwego miejsca
bitwy, bo jej nie było – przebiegu bitwy, opisów oraz artefaktów i znalezisk
brak.
Oto wypisy z Wikipedii na temat miejsca bitwy;
- Bitwa rozegrała się 9 kwietnia 1241w odległości ok. 7
kilometrów na południowy wschód od Legnicy, w miejscowości Wolstat/Walstat,
czyli po polsku Dobre Pole, nie będącej jednak tożsamym miejscem z Legnickim
Polem.
- Problem sprowadza się do tego, czy podawane przez źródła:
Wolstat/Walstat/Walstadt można identyfikować z Długoszowym Dobrym Polem i gdzie
lokalizować ten obszar w terenie.
- Obie tradycje można jednak połączyć ze sobą w prosty
sposób – spostrzeżeniem, że w toku walki miejsce bitwy mogło się przenieść i
Wolstat mogło być punktem, w którym bitwa się rozpoczęła, Legnickie Pole zaś
tym, w którym zginął Henryk II.
Wg mnie, pozostałe wojska polskie ruszyły w drugą stronę, do
ucieczki. Tatarzy wyprzedzili ich w drodze do Legnicy, odcięli od miasta. Byli
mobilni i zdołali okrążyć ich na Legnickim Polu. Skończyło się to poddaniem, odebraniem
broni i niewolą. Stąd artefaktów po bitwie nie ma do dziś, Tatarzy zebrali
wszystko i zabrali ze sobą jako łupy.
Dziejopisy wspominają jedynie, że Henryk został pojmany. Zamożni, z widocznym uzbrojeniem i wyposażeniem, ci szli w
niewolę do wykupu, niezamożni byli zapewne mordowani na miejscu. W ten sposób
do Płakowic i okolic, do kopalni złota, spod Legnicy nie powróciło 500 górników
wcielonych do armii jako ochotników. Na jasyr mogli liczyć tylko zdrowi i
sprawni.
Na deser mam dla Czytelników swoją prywatną naukę z tych
kart historii;
- Uważaj na bogatszych lub silniejszych od siebie, a jeśli
jeszcze do tego są pobożni, to uważaj w dwójnasób.
A Zamek Lenno - jak najbardziej, nazwa historyczna i
zasłużona.
Roman
Wysocki
03.04.2016 Bystrzyca k.Wlenia
Prawa autorskie zastrzeżone.